Plusem Chińczyków jest długa gwarancja.
Oczywiście wszystko zależy od gwaranta.
Przy czym tak sobie myślę, że sporo inwestują w EU (w innych miejscach pewnie rówznież), więc decyzja o olaniu rynku na jakimś etapie byłaby trudna. Zwłaszcza, że ostateczne zazwyczaj najwięcej zarabiają na serwisie i częściach i coraz trudniej serwisować rzeczy w jakiejkolwiek mierze skomplikowane poza ASO.
Można niby dopłacić by mieć spokój, ale jak słyszę od
@tomnaj84 , że podstawowy diesel w Q5 do niczego (skoryguj proszę jeśli przekręciłem), a doposażenie do poziomu "Chińczyków" kosztuje co najmniej 2 nerki, to się człowiek mocno zastanawia co jeszcze potrafią spieprzyć skoro nawet "flagowe" (w sensie popularności) 2.0 TDI...

Na nowe DCC ludzie też mocno tu narzekają, na nowe systemy wspomagania również... Tak więc myślę gdzie ta przewaga VAG w nowych??
Nie mogę złego słowa powiedzieć na mojego Tiga II (poza kosmicznym spalaniem w korkach - żaden problem osiągnąć 15+) i chcę zatrzymać, ale nowy to już nie wiem czy nie tylko Japończyk lub zaryzykować Chińczyka... Planuję leasing i wrzucenie w koszty, więc raczej będzie to nowe auto. Przy czym chciałbym je zatrzymać na 10+ lat bo zasadniczo nie zmieniam póki nie ma problemów.