LAKIER - jakość i odporność na nowym aucie!

[robert_strze]

Po parokrotnym umyciu auta stwierdzam iż współczesne samochody (nie dotyczy to tylko VW) mają bardzo kiepskie lakiery.
Auto ma przejechane 18 tys. km, a na masce mam już odpryski.
Autostradę pokonałem tylko 2 razy w czasie całości użytkowania pojazdu - tak więc nie powinno być to aż tak widoczne.
Mam lakier czarna perła - ponoć najsłabszy w gamie kolorów.
No cóż wykonałem zaprawkę i jazda dalej.

Niesmak niestety pozostaje - z roku na rok auta są coraz gorsze, a lakiery rysują się od samego patrzenia.
Czy ktoś z forumowiczów ma podobne doświadczenie, czy to tylko moja lala tak się rysuje ?

[PiterPiotruś]

No co Ty gadasz słyszałem że nowe lakiery są bardzo delikatne, no ale to co ty mówisz to nie wiem jak ten lakier będzie wyglądał za 10 lat.
Mój Golf IV z 2002 roku ma na czarnej perle na masce nie więcej jak 10 małych odprysków.

[robert_strze]

Naprawdę jestem przerażony , co to będzie dalej . Postanowiłem trochę poczytać o temacie . Okazuje się że sprawa dotyczy praktycznie każdej marki - wszystkie stosują lakiery ekologiczne które mają kiepską jakość . Klient po zakupie samochodu zostaje z problemem sam , gdyż takie są warunki gwarancji - każde uszkodzenie mechaniczne to wina użytkownika i tyle w temacie . Tylko jak ja mam używać to auto , nie jeździć ? Lakier który mam oprócz odprysków ma niską odporność na zarysowania . lekkie muśnięcie np. zamkiem od kurtki i już rysa - no masakra jakaś . Swoją drogą to mój pierwszy i ostatni czarny samochód - utrzymanie go w należytym stanie wizualnym to droga przez mękę

[Gulasz]

Dla pocieszenia dodam że w tych nowiutkich autach nie tylko lakier jest jaki jest .Praktycznie dotyczy to wszystkich podzespołów auta .Ale jak głośno mówię że stare jest lepsze od nowego to podnosi się zaraz krzyk .I to nie chodzi o daną markę czy model wozu wszyscy księgowi  robią podobnie . Ma żyć krótko tak by Kowalski kupił kolejny egzemplarz .Nie ważne czy kupisz czarny czy biały będzie to samo .Może tylko mniej się będzie rzucać w oczy bo jakość obecnie to bylejakość .

[robert_strze]

Zgadza się potwierdzam tą tezę . Sam widzę u siebie w aucie jak sukcesywnie obniżana jest jakość - wcześniej w skodzie również to było widoczne . Co do Kowalskiego to niestety kulą w płot - nie stać go niestety na zmianę auta co 4/5 lat . Wracając do wątku lakieru to po 5 latach użytkowania auto będzie się nadawać tylko do lakierowania ehhhhh co za czasy

[PiterPiotruś]

Panowie jak macie takie furki nowsze i niemało za nie daliście to może warto by odzalowac 2 tysiące na porządna powłokę kwarcowa?

[robert_strze]

No można , ale czytałem iż tez nie jest to jakoś wyjątkowo trwałe . Dodatkowo trzeba poddać renowacji cały lakier - gdyż powłoka kwarcowa musi być położona na lakierze idealnym . A swoją drogą to sprzedawca przy zakupie powinien poinformować iż nowy samochód należy od nowa polakierować , zabezpieczyć antykorozyjnie kupić nowy silnik i skrzynie i czekać az się to wszystko wysypie - echhh taki sarkazm mnie naszedł

[przemko]

Niestety od 2000 roku wszyscy producenci produkują coraz to gorsze auta, jednym z wyjść jest zakup klasyka i utrzymywanie go w jak najlepszej kondycji tak długo jak się tylko da. Proste konstrukcje zawsze były bardziej niezawodne od tych nowoczesnych wodotrysków, które niby mało pala i są proekologiczne ale wyprodukowanie ich niszczy bardziej środowisko niż późniejsza eksploatacja.

O słabym lakierze słyszałem już o właścicieli nowych Fordów, Mercedesów czy BMW, tak więc słaby lakier w nowym VW Jetta też mnie już nie dziwi. Może tylko niestety martwić

[PiterPiotruś]

Wydaje mi się ze nie chodzi o auta wyprodukowane po 2000 roku jak dokładniej ujmując zaprojektowane po 2000

[robert_strze]

Miałem Octavię 2009 r , ale takiej kichy nie było - lakier był wyraźniej lepszy ( fakt inny kolor - grafit ) i mniej podatny na uderzenia kamieni

[Gulasz]

( fakt inny kolor - grafit ) i mniej podatny na uderzenia kamieni

Po prostu z racji koloru odpryski nie rzucały się w oczy. A to że byłby to na pewno .Nowsze lakiery są zdecydowanie miększe ( i nie mówię o bazie koloru który w większości idzie już ekologiczny wodny a o bezbarwnym ) Jeśli komuś zależy na większej trwałości przy naprawach lakierniczych można pokusić się o lakiery jakie są stosowane na wozy ciężarowe (są nieco mocniejsze choć i tak nie jak było to wcześniej ).
Obecna jakość lakieru daje wiele do życzenia a uszkodzeniu maże nawet ulec przy myciu myjkami ciśnieniowymi (najlepiej widać tego typu uszkodzenia na progach czy dolnych kantach błotników ).
Nie ma co kręcić nosem chcieliście postęp i ekologię to macie .

[robert_strze]

Ehhhh- święta racja - ekologia którą można o kant d.... potłuc .
 Progi i dolne wewnętrzne części błotników ( to co wystaje z nadkoli ) zabezpieczyłem dodatkowo czarnym barankiem . W poprzednich autach robiłem tak samo ( zaraz po zakupie ) . Nauczony doświadczeniem z Fordem - gdzie dosłownie te elementy po 3 latach miałem wypiaskowane do gołej blachy ( oczywiście reklamacji nie uznano jako że było to uszkodzenie mechaniczne ) . Teraz jestem spokojny że przynajmniej tą część mam zabezpieczoną po swojemu . Co do reszty to masakra - lakier jeszcze raz potwierdzam do d..... . Ale cóż mi począć - każde współczesne auto taki ma , i tak jak kolega zauważył - wszystko zależy od koloru - widać lub nie

[red]

Dobrym pomysłem jest położenie bezbawnej folii na karoserię. Niestety trzeba to zrobić przed pierwszymi odpryskami ale efekt super i po zdjęciu folii po kilku latach mamy nowy lakier.
Nie wiem jak to wygląda dzisiaj ale jeszcze kilka lat temu producenci zabezpieczali newralgiczne miejsca kawałkami bezbawnej folii.
Operacja oklejania na pewno tańsza i mniej inwazyjna niż malowanie calego auta a do tego całkowicie odwracalna.
Można też w ten sposób zmienić kolor nadwozia - kupić samochód w jakimś typowym kolorze np. srebrny metallic i zrobić jakiś kolor nietypowy jak czarny mat, pomarańcz albo zieleń kawasaki a do sprzedaży folię zerwać i my przez kilka lat mamy spokój z lakierem i indywidualny wygląd a kupujący ma samochód w typowym kolorze z idealnym fabrycznym lakierem (przy sprzedaży to spory atut).

red@tapatalk

[robert_strze]

Jasne , wszystko można .Ale cały czas mówimy o nowych autach kosztujących parędziesiąt tysięcy złotych . Folie , powłoki to można robić dla fanaberii ( bez urazy dla nikogo ) - ale przecież nie każdy użytkownik samochodu chce zmieniać od razu kolor czy "design" . Moim postem chciałem zasygnalizować problemy i obniżenie jakości powłoki lakierniczej . Co to będzie za parę lat - zestaw " zrób to sam " ? Kup samochód i sam go sobie pomaluj ? A co do jakości nowych samochodów to mam jeszcze wiele do powiedzenia i nie dotyczy to tylko powłoki lakierniczej - słaba jakość plastików , obić , montażu, podzespołów etc. Ehhhhh duzo by pisać

[red]

W zasadzie mamy do wyboru 2 opcje:
1- kupić stary samochód i walczyć z jego bolączkami no chyba że trafimy na kilkunastoletnie auto ze znikomym przebiegiem i w bardzo dobrym stanie. Niestety nawet w przypadku opłat typu viatoll norma emisji spalin ma znaczenie i eksploatacja takiego samochodu może być kosztowna a co będzie jak zostanie wprowadzony zakaz wjazdu do centrum miast pojazdom poniżej np. euro5? Kiedyś to zapewne wprowadzą i będzie dużo trudniej posiadać stare auto
2- nauczyć się żyć z tym co jest obecnie.
Przy koszcie zakupu samochodu rzędu kilkudziesięciu tysięcy to moim zdaniem lepiej zaoszczędzić np. na lakierze metalizowanym a zamiast tego poddać nowy samochód oklejeniu zaraz po odbiorze od dealera.
W zależności od tego czy samochód mamy w takim kolorze jak lubimy czy chcemy jakiś inny to oklejamy albo przezroczystą albo kolorem.
Koszt rzędu 2 tys. zł a spokój na lata i pewność że pod folią mamy nowiutki lakier.
Można też po kilku latach lakierować części z których zeszła farba.
Wybór należy do właściciela samochodu.

red@tapatalk

[pretor]

To nie chore teorie a rzeczywista rzeczywistość.
Niestety w materii jakości nowych samochodów niewiele mamy jako klienci do powiedzenia a producenci jak mantrę, ciągle powtarzają że klient jest coraz bardziej wymagający i muszą produkować coraz to bardzie skomplikowane konstrukcje aby sprostać tym wymaganiom.
Według mnie prawda leży jak zwykle pośrodku: są klienci kupujący dobra luksusowe i mający kosmiczne wymagania (dla nich są Bentleye i Rolls-Royce), są też klienci majętni ale mniej wymagający (kupują Audi BMW i Mercedesa), a także tacy co wystarczy im jak auto odpali codziennie i zawiezie ich do pracy i na wakacje.
Jeżeli by przyjąć taki podział to można by się spodziewać w autach z najniższej półki: marnej jakości i trwałości a w tej najwyższej półce jakości i niezawodności rodem z NASA. Niestety nie jest tak do końca i wciąż gdzieś za plecami słyszymy jak to auta z tej najwyższej i średniej półki mają problemy z jakością niektórych podzespołów, zupełnie tak jak to się ma w tej najniższej motoryzacyjnej lidze.

[Hery]

Jestem użytkownikiem VW Tiguan II kolor czarna perła. Wiem, że obecnie stosowane lakiery ekologiczne są słabej jakości, ale zauważyłem
u siebie, że po prawie każdym ptasim odchodzie, który ląduje na lakierze pozostaje ślad. Mimo szybkiej reakcji i stosowania środków do usuwania ptasich odchodów m.in Turtle wax. Czy również u siebie zauważyliście słabość lakieru pod tym względem, jak sobie z tym radzicie   i zabezpieczacie lakier przed takimi niespodziankami.

[niepassat]

Ja od pewnego czasu każde nowe auto od razu zabezpieczam preparatem ceramicznym.
Uważam, że przy nowym aucie warto wyłożyć na to dodatkową kasę.
Nigdy nie zauważyłem trwałych śladów po ptasim guano.

[davep]

Swojego Tiga (czarna perła) umyłem raptem 2 razy, za każdym razem szampon z woskiem, za każdym razem auto dokładnie spłukiwane przed, w trakcie i po myciu bardzo miękką szczotką.

Przyglądając się dziś nieźle się wku.....m. Na lakierze są delikatne "ryski".

Wcześniej przeklinałem Astrę H 2007r w takim samym kolorze, ale widać Tiguan ma jeszcze bardziej delikatny lakier.

[tomekt928]

Wątek dotyczący moim zdaniem bardzo marnej jakości lakieru.
Po uderzeniu kamieniem lakier można zrywać płatami...
Wrzucone zdjęcie to odpadnięty kawałek 3mm na 4 mm, gdzie reszta lakieru odpadła sama robiąc dziurę 5mm na 18mm.
Czy mieliście już taki przypadek i uważacie że jest to element podlegający gwarancji?



Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

[Robert_em]

Dla mnie (a pracuję w branży lakierniczej - co prawda nie w samochodówce - 13 lat) jest to ewidentny błąd w lakierowaniu, a w zasadzie w przygotowaniu podłoża do lakierowania, co spowodowało słabą adhezję warstwy lakieru i objawiło po uderzeniu kamienia. Zdecydowanie składaj reklamację! Każdy rzeczoznawca powie to samo.

[rk]

Widziałem coś podobnego gdy po położeniu podkładu obszar do malowania uległ zanieczyszczeniu. Po położeniu  farby wystarczyła  woda z węża pożarowego która po prostu zdarła farbę w sposób bardzo zbliżony do widocznego na twoim zdjęciu. Wg mnie temat do poprawienia na gwarancji.

[tomekt928]

Widziałem coś podobnego gdy po położeniu podkładu obszar do malowania uległ zanieczyszczeniu. Po położeniu  farby wystarczyła  woda z węża pożarowego która po prostu zdarła farbę w sposób bardzo zbliżony do widocznego na twoim zdjęciu. Wg mnie temat do poprawienia na gwarancji.

Dzięki. W takim razie będę uderzał.
Kwestia o tyle będzie drażliwa że ta maska miała być wymieniona na nową po drobnej kolizji - wg kosztorysu w autoryzowanym aso , a wyglada ze ją marnie pomalowali.


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

[Jos]

Kwestia o tyle będzie drażliwa że ta maska miała być wymieniona na nową po drobnej kolizji - wg kosztorysu w autoryzowanym aso , a wyglada ze ją marnie pomalowali.

Bądźmy precyzyjni, czyli to nie oryginalny lakier vw tylko partactwo aso?

[gmod]Proszę nie kopiować całej wypowiedzi adwersarza, nie ma takiej potrzeby, na forum bardzo sprawnie funkcjonuje - cytowanie selektywne i proszę z tego korzystać.[/gmod]

[arekp]

maska miała być wymieniona na nową po drobnej kolizji - wg kosztorysu w autoryzowanym aso , a wyglada ze ją marnie pomalowali.

Nowa maska jest "podkładowana" i lakierowana na miejscu, w ASO.

To nie jest tak, że przyjeżdża z fabryki gotowa do montażu.