Autor Wątek: Kawały, kawałki i ogólnie same śmiechotki :)  (Przeczytany 42364 razy)

0 użytkowników i 3 Gości przegląda ten wątek.

Offline grzesiekm

  • :: ComfortLine
  • Wiadomości: 286
  • Pomógł: 2
  • Marka: Ford
  • Model: Galaxy
  • Silnik: 2.0 TDCi
  • Moc: 140 KM
  • Skrzynia: MT
  • Napęd: FWD
  • Rej: WOR
Odp: Fotki nie całkiem poważne...może nawet śmieszne :)))
« Odpowiedź #25 dnia: 30 - Styczeń - 2015 - 17:54:59 »
Ta i basen za mały
 

Offline red

  • :: VIP ::
  • Wiadomości: 1688
  • Pomógł: 54
    • S7
  • VW: Sharan I 2FL
  • Silnik: 1.9 TDI-PD
  • Kod: BVK
  • Moc: 115 KM
  • Napęd: 4x4
  • Rej: BWM
Odp: Kawały, kawałki i ogólnie same śmiechotki :)
« Odpowiedź #26 dnia: 21 - Październik - 2015 - 16:10:34 »
Fajny sport    :D :D :D

 

Offline pretor

  • administrator
  • Wiadomości: 6212
  • Pomógł: 1531
    • VW Club Polska
  • VW: Tiguan I
  • Model: SUV
  • Wersja: Sport&Style
  • Silnik: 2.0 TDI
  • Kod: CBAB
  • Moc: 140 KM
  • Skrzynia: MT-6
  • Napęd: 4x4
  • Rej: OK
Odp: Kawały, kawałki i ogólnie same śmiechotki :)
« Odpowiedź #27 dnia: 21 - Październik - 2015 - 17:31:49 »
Taki bardzo Polski :evilmrgrin:
 

Offline andrew7800

  • Clubowicz
  • Wiadomości: 1636
  • Pomógł: 70
  • VW: Sharan I 2FL
  • Silnik: 2.0 TDI
  • Kod: BRT
  • Moc: 140 KM
  • Napęd: FWD
  • Rej: BKL
Odp: Kawały, kawałki i ogólnie same śmiechotki :)
« Odpowiedź #28 dnia: 21 - Październik - 2015 - 20:09:53 »
 

Offline pretor

  • administrator
  • Wiadomości: 6212
  • Pomógł: 1531
    • VW Club Polska
  • VW: Tiguan I
  • Model: SUV
  • Wersja: Sport&Style
  • Silnik: 2.0 TDI
  • Kod: CBAB
  • Moc: 140 KM
  • Skrzynia: MT-6
  • Napęd: 4x4
  • Rej: OK
Odp: Czak Noris
« Odpowiedź #29 dnia: 21 - Październik - 2015 - 20:20:42 »
Znalezione w necie:

Cytuj (zaznaczone)
Garść dowcipów o Czaku :devil:

Dlaczego Chuck Norris nosi brodę? ...stara się nabrać wroga, że jest Św. Mikołajem, a następnie zadaje cios ostateczny.   

Chuck Norris jest tak twardy, że słucha Radia Maryja  :devil:

Większość wielkich migracji ludzi i zwierząt była spowodowana pogłoskami o pojawieniu się Chucka Norrisa w okolicy.

Chuck Norris sika Johnnym Walkerem.

Kiedyś Chuck Norris tak się zdenerwował, że aż wyszedł z siebie i stanął obok. Stąd się wzięło przysłowie - nieszczęścia chodzą parami.

Chuck Norris pozostanie, na wypadek gdyby jeźdźcy apokalipsy zawiedli.

Chuck Norris nie jest boski - to Bóg jest Norrisowy.

Chuch Norris jako jedyny potrafi powiedzieć drzwi w liczbie pojedynczej.

Chuck Norris może wysyłać e-maile nawet do tych, którzy nie mają komputerów, ani dostępu do Internetu.

Co robi Chuck Norris jak chce zrobić ksero? Ksero-kopie.

Chuck Norris potrafi zrobić sam sobie sztuczne oddychanie ...usta usta.

Chuck Norris był pierwszym człowiekiem na księżycu, Jowiszu, Wenus i Plutonie.

Chuck Norris zagrał Dartha Vadera. Mistrza Yode też.

Gdyby nie istniała inkwizycja. To był Chuck Norris.

Chuck Norris jest niewidzialny dla radarów.

Gdy zamykasz lodówkę to właśnie Chuck Norris gasi w niej światło.

Nie było drugiej wojny światowej. To Chuck Norris szukał swojego kapelusza.

Chuck Norris biega szybciej niż antylopa, skacze dalej niż kangur i potrafi siedzieć w miejscu dłużej niż mnich buddyjski.

Kaseta w "Ringu" zawierała Chucka Norrisa nago. Nikt z oglądających nie przeżył na tyle długo żeby móc to opowiedzieć.

Chuck Norris zakłada spodnie przez głowę.

Chuck Norris różni się od Supermana tylko tym, że nie nosi majtek na spodniach.

Chuck Norris ściągnął internet na pendriva.

W krzyżówkach Chuck Norris wpisuje dziesięcioliterowe słowa w miejsca gdzie jest tylko siedem kratek. Zawsze wychodzi mu poprawne hasło.

Chuck Norris potrafi wyciąć 20 hektarów lasu piłą spalinową w 30 sekund. Bez jej włączania.

Dynamo na nodze Chucka Norrisa w trakcie wykonywania kopniaka z półobrotu zasiliłoby całą Rosję na 10 lat!

Chuck Norris pobił rekord świata na 100 metrów o pięć sekund. Chuck biegł w błocie po szyję i ciągnął za sobą statek.

Internet został wymyślony żeby rozpowszechniać fakty o Chucku Norrisie.

Chuck Norris wie jak wygląda Stig z Top Gear, wie bo to On jest tym Stigiem! 

Chuck Norris potrafi tak jak bobry zrobić sobie dom... Tylko, że z kamienia.

Chuck Norris jest jedyną osobą na świecie, która dostaje e-mailem oferty pomniejszenia penisa.

Chuck Norris widział jądro ziemi. Jądro ziemi to nic w porównaniu z jądrem Chucka.

Gdyby Chuck Norris był kobietą nie używałby tamponów tylko śpiworów.

Tylko Chuck Norris zawsze strzepuje do ostatniej kropli. Zawsze.

W Stanach Zjednoczonych policyjny kod oznaczający atak na Chucka Norrisa to 45-11 - "samobójstwo" :devil:
 

Offline Kamilet

  • :: TrendLine
  • Wiadomości: 10
  • Pomógł: 1
  • VW: Golf V
  • Silnik: 1.6
  • Moc: ?? KM
  • Skrzynia: MT
  • Napęd: FWD
  • Rej: WE
Odp: Z cyklu - Polak potrafi !
« Odpowiedź #30 dnia: 04 - Listopad - 2015 - 20:21:46 »
Hahah wygląda nieźle:D
 

Offline red

  • :: VIP ::
  • Wiadomości: 1688
  • Pomógł: 54
    • S7
  • VW: Sharan I 2FL
  • Silnik: 1.9 TDI-PD
  • Kod: BVK
  • Moc: 115 KM
  • Napęd: 4x4
  • Rej: BWM
Odp: Kawały, kawałki i ogólnie same śmiechotki :)
« Odpowiedź #31 dnia: 08 - Listopad - 2015 - 14:12:00 »
Jak marka samochodu wpływa na powodzenie u kobiet
Może VW nie wypada najlepiej ale zawsze to lepiej niż marki francuskie

 

Offline Volter

  • :: TrendLine
  • Wiadomości: 6
  • Moc: ?? KM
  • Skrzynia: MT
  • Napęd: FWD
Odp: Kawały, kawałki i ogólnie same śmiechotki :)
« Odpowiedź #32 dnia: 18 - Listopad - 2015 - 12:41:59 »
Nie sądziłęm, że ktoś jeszcze pamięta żarty o Chucku Norrisie ale muszę przyznać, że niektóre są naprawde śmieszne :)

Dodano:  26 - Sierpień - 2018  -  18:46:02
Co do tego jachtu... rozumiem, że to jakiś projekt, nie? Chyba nikt jeszcze tego nei wybudował? :) (swoją drogą troche obciach z tym wystrojem wnętrza)
 

Offline pretor

  • administrator
  • Wiadomości: 6212
  • Pomógł: 1531
    • VW Club Polska
  • VW: Tiguan I
  • Model: SUV
  • Wersja: Sport&Style
  • Silnik: 2.0 TDI
  • Kod: CBAB
  • Moc: 140 KM
  • Skrzynia: MT-6
  • Napęd: 4x4
  • Rej: OK
Odp: Kawały, kawałki i ogólnie same śmiechotki :)
« Odpowiedź #33 dnia: 12 - Listopad - 2017 - 13:09:20 »
Czy wszystkie kobiety są takie "rozgarnięte", czy tylko blondynki  :evilmrgrin:

 

Offline kropek

  • ziomek
  • :: TrendLine
  • Wiadomości: 14
  • VW: Passat B7
  • Model: Variant
  • Wersja: Comfortline
  • Silnik: 2.0 TSI
  • Kod: CCZB
  • Napęd: FWD
Odp: Kawały, kawałki i ogólnie same śmiechotki :)
« Odpowiedź #34 dnia: 08 - Grudzień - 2017 - 13:03:02 »
Szkoda, że u nas takie nie jeżdżą. Aż poczułem się głodny :)

 

Offline pretor

  • administrator
  • Wiadomości: 6212
  • Pomógł: 1531
    • VW Club Polska
  • VW: Tiguan I
  • Model: SUV
  • Wersja: Sport&Style
  • Silnik: 2.0 TDI
  • Kod: CBAB
  • Moc: 140 KM
  • Skrzynia: MT-6
  • Napęd: 4x4
  • Rej: OK
Odp: Kawały, kawałki i ogólnie same śmiechotki :)
« Odpowiedź #35 dnia: 18 - Grudzień - 2017 - 10:22:01 »
@kropek, szkoda  ;)


98-letni staruszek przychodzi do lekarza na badania kontrolne.
Lekarz pyta go o samopoczucie, na co staruszek odpowiada:
- Nigdy nie czułem się lepiej. Mam 18-letnią narzeczoną. Jest w ciąży i wkrótce będziemy mieć syna.
Doktor myśli chwilę i mówi:
- Niech pan pozwoli, że opowiem panu pewną historię: Pewien myśliwy, który nigdy nie zapominał o sezonie myśliwskim, wyszedł raz z domu w takim pośpiechu, że zamiast strzelby wziął ze sobą parasol. Kiedy znalazł się w lesie, z krzaków wyszedł ogromny niedźwiedź. Myśliwy wyciągnął parasol, wycelował w niedźwiedzia i wypalił.
I wie pan co stało się potem?
- Nie - odpowiada staruszek.
- Niedźwiedź padł martwy jak kłoda.
- Niemożliwe! - wykrzyknął staruszek. - Ktoś inny musiał strzelić z boku!
- I do tego punktu właśnie zmierzałem...
 

Offline kropek

  • ziomek
  • :: TrendLine
  • Wiadomości: 14
  • VW: Passat B7
  • Model: Variant
  • Wersja: Comfortline
  • Silnik: 2.0 TSI
  • Kod: CCZB
  • Napęd: FWD
Odp: Kawały, kawałki i ogólnie same śmiechotki :)
« Odpowiedź #36 dnia: 29 - Grudzień - 2017 - 12:34:09 »
Co jest jednocześnie białe, czarne i czerwone?
- Wczesna komunistyczna kinematografia.

Dodano:  09 - Luty - 2018  -  12:34:01


Dodano:  09 - Luty - 2018  -  12:33:56


Dodano:  09 - Luty - 2018  -  12:33:49


Dodano:  09 - Luty - 2018  -  12:33:46
Mama do Jasia:
- Wiesz, ta dziewczyna, którą przyprowadziłeś, jest bardzo ładna i miła, ale wysyłając cię po osiemnastkę, miałam na myśli śmietanę.
 

Offline tuman69

  • new
  • Wiadomości: 0
  • Napęd: FWD
Odp: Kawały, kawałki i ogólnie same śmiechotki :)
« Odpowiedź #37 dnia: 14 - Luty - 2018 - 13:00:47 »
W miejscowości Manieczki wylądowało UFO. Niestety, obiektu nie udało się zidentyfikować, gdyż wmieszał się w tłum stuningowanych Golfów 3, zaparkowanych w okolicach dyskoteki Ekwador.

 :D :D :D :vw-good:
[CZYTAJ REGULAMIN >>> NIE SPAMUJ]
 

Offline kropek

  • ziomek
  • :: TrendLine
  • Wiadomości: 14
  • VW: Passat B7
  • Model: Variant
  • Wersja: Comfortline
  • Silnik: 2.0 TSI
  • Kod: CCZB
  • Napęd: FWD
Odp: Kawały, kawałki i ogólnie same śmiechotki :)
« Odpowiedź #38 dnia: 17 - Luty - 2018 - 15:07:04 »
 

Offline Maniek28

  • :: StartLine
  • Wiadomości: 1
  • Moc: ?? KM
  • Napęd: FWD
Odp: Kawały, kawałki i ogólnie same śmiechotki :)
« Odpowiedź #39 dnia: 07 - Marzec - 2018 - 11:53:16 »
Jedzie dwóch kierowców, jeden maluchem a drugi najnowszym modelem Ferrari. Jadą 100 km/h i gościu z malucha wychyla się i krzyczy:
-Panie zna się pan na samochodach?!
Kierowca Ferrari siedzi cicho. Jadą 200 km/h i gościu z malucha wychyla się i krzyczy:
-Panie, zna się pan na samochodach?!
Kierowca Ferrari siedzi i nic nie mówi. Jadą 300 km/h!!! Ferrari zostaje styłu. Gościu z malucha wychyla się i krzyczy: Panie zna się pan na samochodach!!!
Kierowca Ferrari odpowiada:
-Znam się tylko niech pan się zatrzyma. Zatrzymali się.
Facet z malucha pyta kierowcę Ferrari:
-Panie jak się wrzuca drugi bieg ?!?!?!
 

Offline kropek

  • ziomek
  • :: TrendLine
  • Wiadomości: 14
  • VW: Passat B7
  • Model: Variant
  • Wersja: Comfortline
  • Silnik: 2.0 TSI
  • Kod: CCZB
  • Napęd: FWD
Odp: Kawały, kawałki i ogólnie same śmiechotki :)
« Odpowiedź #40 dnia: 08 - Marzec - 2018 - 11:31:17 »
Przychodzi dwóch facetów obok Sejmu i słyszą jak krzyczą wszyscy:
Sto Lat! Sto lat!
Jeden do drugiego:
– Ktoś tam ma chyba urodziny.
– Nie. Wiek emerytalny ustalają.
 

Offline Verter

  • :: StartLine
  • Wiadomości: 1
  • Napęd: FWD
Odp: Kawały, kawałki i ogólnie same śmiechotki :)
« Odpowiedź #41 dnia: 23 - Lipiec - 2018 - 12:54:39 »
Jedzie Polak autostradą w Stanach. Nagle widzi tablicę drogową „Reduction 100 km”. Facet wyhamowuje do stówy i jedzie dalej. Nagle widzi tablicę „Reduction 60 km”. Wk*rwiony zwalnia do 60 i klnąc na amerykańskie przepisy jedzie dalej. Pojawia się kolejna tablica „Reduction 30 km”. Gość bojąc się mandatu, coraz bardziej wk*rwiony wlecze się 30 na godzinę. W oddali rysuje się następna tablica „Reduction 10 km”. Doprowadzony do pasji kierowca zwalnia do 10 na godzinę i jedzie dalej. Mijają go rowerzyści, machają i śmieją się z niego. Przebiega obok jakiś facet i też się śmieje… Gościu nie reaguje i jedzie dalej. Nagle widzi jeszcze jedną tablicę i myśli sobie: k**wa już bardziej nie zwalniam! Podjeżdża bliżej i widzi napis… „Welcome to Reduction”
 

Offline K9Darek

  • :: ComfortLine
  • Wiadomości: 519
  • Pomógł: 57
  • Moc: ?? KM
  • Skrzynia: MT
  • Napęd: FWD
Odp: Kawały, kawałki i ogólnie same śmiechotki :)
« Odpowiedź #42 dnia: 23 - Lipiec - 2018 - 16:06:01 »
:D To chyba ten sam Polak z chameryki pisał że "km" na znakach widział :D Z tego co wiem,to mają mile..

Przed bitwą pod Grunwaldem spotykają się obie armie. Zadowoleni z tego, że się wzajemnie odnaleźli urządzają imprezkę.
W krzyżackim obozie wszyscy napie**oleni, klina klinem popychają, sytuacja trwa kilka dni. Pewnego poranka budzi się Wielki Mistrz Ulryk von Jungingen i odbierając podawaną mu flaszkę, pyta sługi:
- Co to my dzisiaj mamy?
- Dzisiaj ma być bitwa, Wielki Mistrzu...
- O k...a... - powiedział skacowany Mistrz przecierając twarz.
Gdy już po paru głębszych Mistrz zaczął kontaktować, doszedł do wniosku, że zamiast wymordowywać się wzajemnie można by wystawić do walki po jednym rycerzu z obu stron i wygra ta strona, której rycerz zwycięży. Nie będzie musiało tylu ginąć. Jak pomyślał - tak zrobił. Wysłali więc kolesia z dwoma mieczami (czy dwóch gości z jednym mieczem?) z poselstwem do Polaków. A tam... balanga na całego! Trzeba znaleźć Jagiełłę! Po pewnym czasie odnaleźli go w końcu naj***nego w stogu siana. Przystał Na wszystko, co mu powiedzieli...
Teraz trzeba wybrać odważnego do walki. Krzyżacy nie mieli z tym większego problemu - wybrali oczywiście Zygfryda de Loewe - najmężniejszego z mężnych. Był to rycerz z drewna nie strugany. 3,80 wzrostu, 2,40 w barach. Teraz trzeba znaleźć dla niego konia. Niestety, jakiego by nie przyprowadzili, to albo się załamywał albo Zygfryd kolanami o ziemie szorował... Sytuacja beznadziejna. Na szczęście Wielki Mistrz miał znajomości u Hannibala.
- Masz tu ode mnie tego słoniokonia - na pewno będzie dobry.
Rzeczywiście, teraz to Zygfryd nawet stopami ziemi nie dotykał. Kolejny problem to miecz: szukają i szukają, ale żaden nie jest dobry. Największy miecz jaki znaleźli w całych Prusach to Zygfryd w trzech palcach trzymał! To przecież bez sensu! Poszli więc do kowala, aby wykuł odpowiednie oręże. Kowal wykuł najpotężniejszy miecz jaki istniał - siedmiometrowy! Zygfryd zważył go w ręku, jak machnął, to za jednym zamachem ściął 14 dębów! No, tym to mogę walczyć! Pozostała jeszcze zbroja. Jakiej by nie znaleźli to albo za mała, albo jakaś taka lekka... Ostatecznie stary znajomy kowal wykuł odpowiednią zbroję dla Zygfryda. Zajebista płytówka - pasowała jak ulał, zdobiona złotem i nader wszystko wytrzymała. Zygfryd był gotowy do walki.
Tymczasem w obozie Polaków ten sam problem. Jagiełło szuka ochotnika, ale nikt się nie zgłasza. Król postanawia wziąć ich sposobem - polewa dodatkową porcję miodu (wiele razy). Niestety, nawet totalnie naj***ni nie chcą walczyć. Jagiełło poszedł do starego druha - Zawiszy Czarnego. Niestety, ten nie był skory do opuszczania domu.
- Ubrudzę się tylko, jeszcze może mi się coś stać... Daj mi spokój!
Kolejny był Maćko z Bogdańca - ale ten również nie był chętny.
- Tu Jagienka na mnie czeka, a ja się będę gdzieś po jakiś polach bitwy chędożył? Nie ma mowy! Następny Jurand - ale ten ma oczy wyj***ne! BEZNADZIEJA!
Załamany Król wziął sznur i poszedł do lasu się powiesić. Idzie i nagle widzi: jakiś kurdupel - metr dwadzieścia - konus taki, ubrany w marną skórzaną kurteczkę, z zardzewiałą szabelką u pasa, opiera się o drzewo i napruty jak worek... spawa.
U Króla pojawiła się iskierka nadziei, takie małe światełko w tunelu. Podchodzi i pyta, czy ten się zgodzi na walkę.
- No pewnie! - odpowiedział napie**olony totalnie głos. Nie był w stanie powiedzieć nic więcej.
Teraz trzeba go wyposażyć. I tu problem. Jakiego konia by nie znaleźli, to dla małego Polaczka olbrzym. Nie utrzymałby go nawet. Olali sprawę. Teraz miecz. Niestety, nawet najmniejszego nie był w stanie unieść. Wyluzowali.
Jeszcze zbroja. Ale jakiej by nie przynieśli, to dla naszego bohatera jak dom wielka - popijawy by mógł w środku urządzać. Dali se siana. Zostawili mu tylko to co miał - cienką skórę i przerdzewiałą szabelkę. Na koniec poprosili tylko o jedno:
- Po wszystkim możesz robić co chcesz, ale w dzień bitwy, na Boga, przyjdź trzeźwy!
Słonce wzeszło, obie armie stoją naprzeciwko siebie. Z szeregu krzyżackiego wyłania się wspaniały rycerz. Ale gdzie Polak???... Szukają go i szukają. W końcu znaleźli - oczywiście napie**olony jak dzwonek. Mimo to tanio skóry nie sprzedamy. Cucą go i wypychają. Na ugiętych nogach, zataczając się wychodzi na pole bitwy. Naprzeciw niemu wielki Zygfryd de Loewe w błyszczącej złotem zbroi, z wyk***istym mieczem, na potężnym słoniokoniu. Spina wierzchowca i rusza do ataku. Pędzi z ogromną prędkością, ziemia drży pod kopytami słoniokonia, drugie słonce błyszczy na złotej piersi Zygfryda (wielki miecz zasłania to pierwsze).
Jagiełło wytrzeźwiał natychmiast i pojął co zrobił. "Ja pie**olę! Przecież on zaraz zmiażdży naszego i wpadnie w nas - rozniesie nas w puch. Jesteśmy już martwi!" - pomyślał zasłaniając twarz.
- W NOGI, kurrrrwa, W NOGI!!! - krzyczy Król i wszyscy sp***alają gdzie popadnie. Zygfryd de Loewe na swym słoniokoniu wpada na kurdupla Polaka - huk, trzask, uniósł się tylko kurz i dym... Wielki Mistrz podjeżdża na miejsce potyczki, aby pogratulować swojemu zwycięstwa. Kurz opada, a tu straszny widok: słoniokoń leży z obciętymi nogami, parenaście metrów dalej Zygfryd (całe piszczele ma pokrwawione), a Polak stoi niewzruszony opierając się o szablę i mówi:
- Gdyby nie było "W NOGI", to bym cię k...a zaj***ł..."


Tekst skopiowany więc do znaków przestankowych jak np. "ku**a" proszę się nie przyczepiać. :D
 

Offline zbiols

  • :: TrendLine
  • Wiadomości: 84
  • Pomógł: 7
  • VW: Tiguan II
  • Model: SUV
  • Wersja: R-Line
  • Silnik: 2.0 TDI
  • Moc: 150 KM
  • Napęd: FWD
  • Rej: ZS
Kawały, kawałki i ogólnie same śmiechotki
« Odpowiedź #43 dnia: 25 - Lipiec - 2018 - 19:45:21 »
 

Offline pretor

  • administrator
  • Wiadomości: 6212
  • Pomógł: 1531
    • VW Club Polska
  • VW: Tiguan I
  • Model: SUV
  • Wersja: Sport&Style
  • Silnik: 2.0 TDI
  • Kod: CBAB
  • Moc: 140 KM
  • Skrzynia: MT-6
  • Napęd: 4x4
  • Rej: OK
Odp: Kawały, kawałki i ogólnie same śmiechotki :)
« Odpowiedź #44 dnia: 25 - Lipiec - 2018 - 20:25:39 »
Takie Szampo-Nowe Samo-Chody - tylko w Kauf-Landzie  :evilmrgrin:
 

Offline pretor

  • administrator
  • Wiadomości: 6212
  • Pomógł: 1531
    • VW Club Polska
  • VW: Tiguan I
  • Model: SUV
  • Wersja: Sport&Style
  • Silnik: 2.0 TDI
  • Kod: CBAB
  • Moc: 140 KM
  • Skrzynia: MT-6
  • Napęd: 4x4
  • Rej: OK
Odp: Kawały, kawałki i ogólnie same śmiechotki :)
« Odpowiedź #45 dnia: 26 - Sierpień - 2018 - 12:49:23 »
Z życia wzięte :evilmrgrin:

"Supermarket. 6-letni Jaś patrzy łakomym wzrokiem w lodówkę z lodami:
- Mamo, mogę loda?
- Nie.
- Mamoooooooo!
- Powiedziałam coś! Nie! - matka pozostaje nieugięta.
Oczy Jasia kierują się na ojca. Ojciec na to zbolałym głosem:
- Jak mama mówi, że loda nie będzie, to uwierz mi, zdania nie zmieni..."
 

Offline kownaw88

  •  -baned-
  • Wiadomości: 1
  • Napęd: FWD
Odp: Kawały, kawałki i ogólnie same śmiechotki :)
« Odpowiedź #46 dnia: 14 - Wrzesień - 2018 - 12:13:13 »
Goście dzielą się na dwie kategorie: na tych, którzy chcieliby wyjść jak najwcześniej i na tych, którzy chcieliby zostać jak najdłużej.
Zazwyczaj to żona i mąż.
[CZYTAJ REGULAMIN >>> NIE SPAMUJ]
 

Offline ant327

  • :: ComfortLine
  • Wiadomości: 156
  • Pomógł: 32
  • VW: Caddy III
  • Silnik: 1.9 TDI-PD
  • Kod: BLS
  • Moc: 105 KM
  • Napęd: FWD
  • Rej: GDA
Odp: Kawały, kawałki i ogólnie same śmiechotki :)
« Odpowiedź #47 dnia: 01 - Październik - 2018 - 00:51:03 »
:bry: xd xd xd xd xd xd xd xd xd xd xd xd xd xd xd xd xd xd xd xd









 

Offline janusz07

  • :: VIP ::
  • Wiadomości: 323
  • Pomógł: 84
  • VW: Passat B5
  • Model: Variant
  • Silnik: 2.8 V6 30V
  • Kod: AQD
  • Moc: 193 KM
  • Skrzynia: MT
  • Napęd: 4x4
  • Rej: OK
Odp: Kawały, kawałki i ogólnie same śmiechotki :)
« Odpowiedź #48 dnia: 02 - Październik - 2018 - 12:21:46 »
a ja na to  :laughing:
 

Offline kerad

  • :: TrendLine
  • Wiadomości: 16
  • Pomógł: 1
  • Silnik: 1.9 TDI PD
  • Kod: AUY
  • Napęd: FWD
  • Rej: 2K6
Odp: Kawały, kawałki i ogólnie same śmiechotki :)
« Odpowiedź #49 dnia: 04 - Październik - 2018 - 20:40:01 »
Małżeństwo z Minneapolis zdecywało o odlocie na Floryde aby uniknąć ostrej zimy w domu. Małżonka potrzebowała jednak jeszcze w firmie dokończyć rozpoczętą prace, postanowili więc, że małżonek poleci dzień wcześniej. Mąż po przybyciu na miejsce zorientowal się, że w swoim apartamencie mają komputer z internetem. Napisal więc i poslał żonie e-mail. Jednak przy pisaniu adresu opuścił jedną litere a błędu nie zauważył i tak posłał tekst na inny adres.

W tym samym czasie gdzieś w Houston, wracała do domu kobieta z pogrzebu swojego ukochanego męża. Jej mąż byl przez wiele lat znaczącą osobistością, przyszła więc liczna kondolencyjna korespondencja, także przez internet. Wdowa postanowila więc ją przeczytać. Już po przeczytaniu pierwszego e-maila z krzykiem padła zemdlona na ziemie. Uslyszał to jej syn, wbiegł do pokoju i zobaczył leżącą na ziemi mame a na stole włączony komputer.

Na monitorze przeczytal następujący tekst:

Komu: Mojej umiłowanej żonie
Temat: Jestem już na miejscu
Data: 16,02,2004

Wiem, że będziesz moim e-mailem całkowicie zaskoczona. Tutaj są także komputery a ja Tobie mogę o sobie przesyłać wiadomości. Właśnie dotarlem na miejsce i widze, że tutaj jest już wszystko przygotowane na Twoje jutrzejsze przybycie. Bardzo się ciesze, że się tutaj zobaczymy! Mam nadzieje, że Twoja podróż to miejsce będzie równie bezproblemowa jak moja.

Twój kochjący mąż.
P.S. Tutaj jest naprawde gorąco...

Dodano:  04 - Październik - 2018  -  20:46:52

OPOWIADANKO PANA TRZEŹWIAKA.

   Wracaliśmy z delegacji. Byliśmy bardzo przepracowani tym przebywaniem poza domem. Na podniesienie więc humoru zaproponowano spożycie medykamentu, dobrze znanemu szerszemu ogółowi ludzkości. Wyglądał jak woda, ale dużo lepszy smakowo i o innym działaniu. Lekarstwa było sporo, co oczywiście zadziałało dość szybko. Szczególnie na początku zepsuty humor szybko ustąpił nowemu dobremu. Dalsze ilości już wesoło uśpiły towarzystwo. Dalsza podróż przebiegała już w bardzo spokojnej, sennej atmosferze. Nie wiem, może przedawkowaliśmy?
   Po przebudzeniu zauważyłem, że dojeżdżam już do swoich okolic. Ale pociągiem bardzo kołysało, przerzucając mnie po całym przedziale. Co za tory teraz budują? Udało mi się jakoś zebrać swoje rzeczy i powolnym kołysanym krokiem zacząłem zmierzać w kierunku wyjścia. Pociąg jechał bardzo nierównym tempem i bardzo rzucał na boki. Prowadził chyba jakiś praktykant.
   Kiedy zacząłem otwierać drzwi coś mnie gwałtownie pociągnęło na peron. Tempo mojego wysiadania znacznie się zwiększyło i przybrało charakter krótkiego lotu. Tylko, że omyłkowo przy lądowaniu dopadłem powierzchnie peronu przednimi kończynami najpierw. Lądowanie miało więc charakter mocno awaryjny. Dzięki temu jednak nastąpiło czułe przywitanie się ze swoją okolicą. Pocałunek odbył się całą twarzą, z wydaleniem pewnej ilości czerwonej cieczy z otworów nosowego i gębowego. Czułość i wzruszenie powitania spowodowało przedłużenie tego ceremoniału oraz przylgnięcie do powierzchni nadzorowanej przez PKP całym ciałem. Intensywność powitania zaowocowała też częściową wymianą materii między moimi dłońmi i twarzą a powierzchnią peronu, co dało się zauważyć jeszcze przez jakiś czas. Kiedy powoli moc czułego przywitania zaczęła ustępować,zacząłem wolno dźwigać moje ciało w celu rozpoczęcia przemieszczania się do swego domu. Odbywało się to bardzo wolno ale systematycznie. Zakłócenia powodowali jakieś pijane i nieostrożne ludzie deptali mi po rękach, a zamiast przeprosin następowały dziwne komentarze i niezbyt cenzuralne słowa.
   Kiedy przemieszczanie przemieściło się na schody jego tempo uległo mocnemu przyśpieszeniu po raz drugi. Ciało nabrało ruchu obrotowo-bocznego a lot był zakłócany jakimiś nierównościami. W dole nastąpił drugi odpoczynek. Zakłócany był niestety czasami także jakimiś pytaniami i potrząsaniami. Ludzie jednak nie potrafili wznieść się  na mój poziom konwersacji, a co niektórzy wręcz odchodzili jacyś zniesmaczeni.
    Tak naprawdę na mój widok ucieszył się tylko mały piesek. Podbiegł machając ogonkiem i na przywitanie podał mi nawet łapę. Nie wiem tylko dlaczego tylną. Niestety został przez właścicieli gwałtownie odciągnięty.
   W końcu mój odpoczynek poważnie zakłócili jacyś dwaj panowie w błękitno-szarych marynarkach. Zwracali się do mnie uprzejmie per obywatelu. Komunikowanie okazało się jednak trudne ponieważ nie rozumieli mojej śpiewnej mowy, a moje melodie ich jakoś nie zachwyciły. Tacy jacyś nieczuli na muzykę chyba. Okazania tożsamości stanowczo odmówiłem ponieważ na dworcu, w publicznym miejscu, się nie będę rozbierał.
   Kiedy uznałem, że chce przemieszczać się dalej do domu, bez słowa już zaoferowali mi swoja pomoc. Unieśli mnie, prawie biorąc mnie na ręce, co okazało się potrzebne, gdyż nogi odmawiały posłuszeństwa, chyba z powodu przemęczenia. Chłopy były silne i bardzo pomogli mi w podczas marszu. Tylko jakoś buty uległy mocnemu zniszczeniu na czubkach. Kierunek marszu był jednak przeciwny. Moje tłumaczenie nie odniosło żadnego skutku. Po drodze w trakcie naszej konwersacji często padało słowo, które w języku niemieckim oznacza zakręt. Jednak cały czas szliśmy prosto, więc nie bardzo mogłem zrozumieć o co chodzi w tej międzynarodowej konwersacji.
   Moje nogi były nadal bardzo zmęczone, stanowczo za krótki był ten odpoczynek przy schodach. Pomoc tych panów przybrała charakter komunikacyjny ponieważ panowie posadzili mnie do swojego chyba, samochodu. Bardzo ładny samochodzik w srebrnym kolorze z niebieskim paskiem na boku. Na pasku była chyba nazwa ich firmy ale nie zapamiętałem jakiej. Drzwi nade mną się zamknęły i ruszyliśmy. Podczas jazdy panowie robili rezerwacje, chyba w jakimś hotelu. Moje tłumaczenia, że jestem tubylcem nie odniosły żadnego skutku, może nie wiedzieli co oznacza słowo tubylec. Ich postanowienie o noclegu w hotelu było nieugięte. Nazwa hotelu zaczynał się od słowa Izba.
   Przejeżdżając przez bramę, zatrzymaliśmy się na hotelowym parkingu. Z auta wyciągnięto mnie systemem pociągowo-poślizgowym co poskutkowało przywitaniem się z powierzchnią hotelowego parkingu. Przemieszczanie się w kierunku recepcji hotelowej poskutkowało zdarciem pięt moich butów. Tam po moim stanowczym proteście panowie zafundowali mi darmowy masaż, przyrządami masującymi, które nosili cały czas u swego boku; ot zawsze gotowi do takiej usługi. Były to takie gumowe dłuższe białe rurki z uchwytem na jedną rękę. Drugą ręką mnie ochraniali przed upadkiem, chociaż leżałem przecież na podłodze, przed recepcją. Masaż przebiegał szybko z dość dużą częstotliwością, a kiedy dotknięto okolice głowy, udałem się w podróż kosmiczną. Nastąpił wielki wybuch i zobaczyłem plejady gwiazd i gwiazdozbiorów w dziwnych układach galaktycznych. Dotarłem do czarnej dziury i granic kosmosu. Chyba zaoszczędziłem dziesięć milionów dolarów. Ponadto masaż bardzo poprawił ukrwienie mojej skóry, miejscami intensywność ta przybrała kolor fioletowy.
   Już bardzo spokojny zostałem powierzony po masażu obsłudze hotelowej. Na początek zafundowano mi kąpiel, ale chyba zabrakło ciepłej wody czego obsługa nie zauważyła. Obdarowano mnie piżamą, ale stanowczo za małą i wadliwą, bez rękawów i nogawek. Takie podobno mieli zalecenia i instrukcje, hm może unijne? Hotel był czysty i wyposażony w trwałe metalowe solidne meble białego koloru. Obsługa ubrana na biało co podkreślało jeszcze tą czystość obiektu.
    Ze spaniem nie miałem najmniejszego problemu. Po masażu i kąpieli oraz moim krótkim śpiewnym koncercie, obsługa hotelu podzieliła się ze mną swoją działką i dali mi szpryce po której zasnąłem jak małe dziecko.

Napisał; Dariusz Pol

 

Tagi wątku: