VW Jetta 1.9 TDI 105 KM, skrzynia manual 5-biegowa, z 2006 roku, aktualny przebieg 238 000km.
Moja Jettka doświadczyła problemów z mocą i nierówną pracą silnika, ale po kolei.
Zdecydowanie nie jestem mechanikiem, ale z wykorzystaniem manuali kilka aut się udało naprawić gdy nie było to coś poważnego.
[Przed awarią]Samochód na zimno odpalał "od dotknięcia". Czasami mu się zdarzyło puścić białą chmurkę, ale później już nie kopcił. Na rozgrzanym silniku też niby palił od razu, ale czasami było można odczuć szarpnięcie silnikiem.
[Moment awarii]Ciepły dzień (ok 30 stopni), jadę autostradą (oczywiście niemiecką) ok 170km/h, radio i klima włączone, w środku dodatkowo trójka pasażerów.
Nagle słyszę "pyknięcie" pod maską, a w lusterku widzę czarną chmurkę zostającą w tyle (więcej już nie kopci). Traci moc, a przy próbie dodania gazu zaczyna szarpać.
[Wstępne oględziny]Po zjechaniu w bezpieczne miejsce zaglądam pod maskę i jedyne co widzę to uszkodzony pasek od alternatora. Na długości ~20cm ma po środku wycięty fragment, ale jeszcze się trzyma na wszystkich kołach. Po podpięciu OBD moim oczom ukazuje się błąd P0303 (Cylinder 3 - Rozpoznane nieregularne zapłony).
Moje podejrzenia padają więc na przewody od wtrysków lub sam wtrysk.
Przewody przejrzałem miernikiem - wyglądają ok. Również wsuwki nie wydają się być "luźne".
Idąc zatem za ciosem postanowiłem zweryfikować wtrysk poprzez zamianę miejscami z innym. Po skasowaniu błędów odpaliłem na chwilę i ku mojemu zdziwieniu ponownie pojawił się ten sam błąd. Wnioskuje więc, że sam wtrysk nie jest przyczyną.
Niestety w tym miejscu kończą się moje wiedza i doświadczenie. Pytanko zatem co jeszcze warto sprawdzić?
Znajomy zasugerował, że wypadałoby sprawdzić ciśnienie na cylindrach bo może zawór poszedł, ale tą myśl na razie jeszcze wolę odrzucać
Będę wdzięczny za podpowiedzi
Pozdrawiam
