Witam serdecznie,
Postanowiłem zwrócić się do was z prośbą o pomoc w sprawie nierozwiązanej usterki w moim Passacie, ponieważ moi znajomi mechanicy już rozkładają ręce. Silnik ponoć ma starą i prostą konstrukcję, ale jednak trafił mi się wredny egzemplarz.
Samochód jaki posiadam to:
-VW Passat B5 FL benzyna 1.6 102KM ALZ 8V (wersja basic) 2001r. z LPG firmy LPG-Tech
Problem jaki występuje to:
-gdy silnik jest rozgrzany lub choćby ciepły (oraz gdy postoi w mocnym słońcu - ale nie zawsze) przy próbie odpalenia auto wchodzi na obroty w okolicach 400 i gaśnie, lub obroty falują między 200-600 i gaśnie, czasami słychać strzelanie w kolektorze i wariujące obroty między 200-600. Po paru próbach odpalenia w końcu się udaje, auto jakby "załapuje", czasami po 2-3 próbach, czasami po 10. Warto nadmienić, że najczęściej dzieje się to gdy autem przejedziemy jakiś kawałek, zgasimy, poczekamy 5-10 minut i już zaczyna się problem. Gdy auto jest zimne - ostygnie, stoi w cieniu, chłodnym miejscu - pali od strzała. Mam czasami wrażenie jakby auto nie chodziło na wszystkie cylindry, gdy to występuje. Komputer nie pokazuje błędów.
[Mam nagrane dwa filmiki jak to wygląda i wrzucone na yt, ale z uwagi na to, że jestem nowym użytkownikiem, nie mogę ich wkleić, chyba, że moderatorzy mi pozwolą, tutaj zwracam się z prośbą do nich]
Historia moich zmagań z problemem:
1. W pierwszej kolejności chciałem wykluczyć zalewanie LPG kolektora z powodu przepuszczania instalacji - zużyłem gaz, zakręciłem butle fizycznie. Jeździłem tydzień na benzynie - nie pomogło.
2. Pewnego ranka, przy próbie odpalenia silnik zaczął chodzić na 2 gary. "Ucieszyłem się", bo okazała się to walnięta cewka zapłonowa. Pomyślałem, że problem rozwiązany, bo to była cewka...
...ale nie. Cewka została wymieniona na zamiennik Magneti Marelli za 200zł, dwa dni samochód pochodził dobrze i problem z odpalaniem powrócił.
W sumie w międzyczasie wymienione zostały:
-kable (na NGK)
-świece (NGK)
-cewka (Magneti Marelli, jak wyżej wspominałem)
-regulator ciśnienia paliwa na listwie wtryskowej (Bosch)
-pompa paliwa (Magneti Marelli) oraz zaworek zwrotny na listwie
-auto zużywało dużo oleju toteż zrobiłem mini remont - głowica + wymiana pierścieni na tłokach
-czujnik położenia wału korbowego (Bosch)
-czujnik pozycji wałka rozrządu (Bosch)
-czujnik temperatury, pierwszy Vemo, potem założyłem ten "oryginalny" z allegro za 40zł (wygląda prawilnie)
-kupiłem używaną przepływkę, ale to nie to
-kostkę stacyjki
-obydwie sondy lambda
-diagnostyka komputerowa - zero błędów (katalizator drożny w 87%)
oraz z innego auta na próbę przekładana były przewody od podciśnienia, ezektor itd.
Nadal fiasko.
Moje podejrzenia padają na cewkę Magneti, bo nie mają dobrej renomy, oraz ostatnio auto chodziło znowu na 2 gary i po dwóch zgaszeniach/zapaleniach "zaskoczyło", ale zanim zakupię porządną Beru, chciałem zapytać Was, co o tym sądzicie. Może ECU pada? Przypomnę, że komputer nie pokazuje błędów. Wydałem już 5 tys. na auto warte 6.
Bardzo proszę o pomoc,
Pozdrawiam.
