Samo podejście Holendra i Polaka do przepisów jest zgoła inne.
Statystyczny Holender:
- z punktu A do Punktu B zwykle może przejechać autostradą za przejechanie której nie musi płacić. Nie przejeżdża przez kilkanaście miejscowości, na autostradzie nie ma rowerzystów, maszyn rolniczych a tempo to zwykle maksymalna dozwolona na danym odcinku prędkość.
- znaki ustawiane są zgodnie z logiką i kierowcy wierzą że jak np. stoi znak ograniczenia do 30 km/h jest to bardzo niebezpieczne miejsce i trzeba zwolnić z uwagi na bezpieczeństwo swoje i innych.
- obywatel Holandii zapina pasy w samochodzie bo wierzy że poprawiają jego bezpieczeństwo.
- Policja jest nie tylko w celach represyjnych ale po to żeby obywatelowi służyć chociaż kiedy trzeba pojawia się i działa skutecznie i z całą stanowczością.
Statystyczny Polak:
- z punktu A do punktu B zwykle musi przejechać drogą krajową lub wojewódzką, nawet jak jest w pobliżu autostrada to opłaty za korzystanie z niej przewyższają koszt paliwa potrzebnego na przejechanie tego odcinka. W takim układzie jedzie drogą np. krajową. Jako że miasta nie mają obwodnic a po tej drodze poruszają się m.in. maszyny rolnicze średnie tempo podroży zwykle oscyluje ok. 50 km/h a to raczej niezbyt szybko więc gdzie się da to się przyspiesza (czas to dla większości pieniądz). Należy dodać że często zdarza się że teren zabudowany jest oznakowywany na wyrost z czego często korzystają policjanci mierzący prędkość.
- jak Polak widzi ograniczenie do 30km/h to nie myśli jak tu może być niebezpiecznie tylko w których krzakach stoi radiowóz.
- Polak zapina pasy bo boi się mandatu a nie np. skutków zderzenia z niezapiętymi pasami.
- Policja w Polsce jest raczej tylko w celach represyjnych i bardzo skuteczna w wyłapywaniu drobnych wykroczeń, w przypadku poważnych przestępstw jest nieskuteczna (za to nie pisze się mandatów), o służbie na rzecz obywatela raczej nie ma mowy.
Kultura komunikacyjna to zjawisko które powstaje dzięki wieloletniej edukacji a nie karaniu i represjonowaniu i tu jest podstawowa różnica.
Dla Holendra bezstresowe poruszanie się jest nagrodą, nagrodą dla Polaka jest brak kary - smutne ale prawdziwe.