0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.
Z wielkim żalem przekazałem Jeremy’emu Clarksonowi, że BBC nie odnowi jego kontraktu. Nie była to łatwa decyzja. Podjąłem ją po starannym przeanalizowaniu faktów i spotkaniu z obiema stronami sporu, Jeremym i Oisinem Tymonem.Jestem wdzięczny Kenowi MacQuarrie, za dokładne przeprowadzenie śledztwa w sprawie incydentu z 4 marca. Biorąc pod uwagę oczywiste i naturalne zainteresowanie publiczne tym tematem przedstawiamy wyniki raportu, choć muszę podkreślić, że nie jest to dla mnie przyjemne. Ujawniam te informacje po to, by opinia publiczna zrozumiała powody tej decyzji. Mam świadomość, jak popularny jest ten program i jak ta decyzja podzieli opinię publiczną. Najważniejsze fakty nie zostały zakwestionowane przez strony sporu.Po pierwsze: BBC jest dużą instytucją, a jej siła leży w otwartości. Potrzebujemy wybijających się i różnorodnych poglądów, ale nie za wszelką cenę. Wszyscy powinni stosować standardy BBC opierające się na przyzwoitości i szacunku. Nie można tolerować tego, co wydarzyło się w tym wypadku. Niewinna osoba z naszego zespołu została zaatakowana fizycznie, po tym jak przez długi czas była w ekstremalny sposób obrażana werbalnie. Dla mnie granica została przekroczona. Nie możemy stosować taryfy ulgowej ze względów komercyjnych lub kierować się faktem, że ktoś cieszy się dużą popularnością.Po drugie: śledztwo oczywiście było trudne dla każdego zaangażowanego, a szczególnie dla Oisina. Chciałbym podkreślić, że w incydencie nie stwierdzono jego winy. Zachował się w sposób nienaganny. Jako starszy producent BBC będzie nadal odgrywał ważną rolę w naszej firmie.Po trzecie: nikt z nas nie chciał się znaleźć w takiej sytuacji. Ta decyzja nie powinna w żaden sposób umniejszać wyjątkowej roli, jaką Jeremy Clarkson odegrał w BBC. Zawsze byłem wielkim fanem jego pracy w TopGear. Jeremy ma wielki talent. Opuści BBC, ale z pewnością będzie jeszcze przez wiele lat bawił publiczność.BBC musi teraz zastanowić się, jak będzie wyglądał TopGear w 2016 roku. To wielkie wyzwanie i nie będziemy udawać, że jest inaczej. Poprosiłem Kim Shillinglaw, by pomyślała, jak najlepiej rozwiązać tę sytuację w najbliższych miesiącach i jak będą wyglądały kolejne odcinki obecnej serii.
Co on tam dokładnie narobił bo słabo piszą o tym. Niby zaatakował jakiegoś Vipa ale nie ma ktoś tego odcinka nagranego na YT albo coś.
Dzisiaj BBCbrid puściło 1 odcinek nowego TopGear, niestety nowi prowadzący to porażka
„Top Gear” w nowym wydaniu ma nie tylko problemy z kiepskimi recenzjami i spadającą oglądalnością, ale też z zakulisowymi kontrowersjami dotyczącymi Chrisa Evansa. Brytyjski prezenter już otrzymał reprymendę od szefostwa, a teraz wyszła na jaw sprawa w związku z molestowaniem seksualnym i obnażaniem się przed współpracownikami w latach 90.Clarkson, Hammond i May w AfryceJeremy Clarkson jest postacią kontrowersyjną i wielokrotnie przełożeni zwracali mu uwagę. Jednak w zdecydowanej większości przypadków dotyczyło to wypowiedzi na antenie. W momencie, gdy Clarkson uderzył jednego z producentów, został zwolniony. Jak się okazuje, Chris Evans też potrafi być trudny we współpracy. Według doniesień z planu „Top Geara”, nowy główny prowadzący chce wszystkim zarządzać i co chwila krytykuje swoich współpracowników – w tym innych prezenterów. Doszło nawet do tego, że Matt LeBlanc postawił ultimatum i stwierdził, że zrezygnuje z pracy w „Top Gearze”, jeśli miałby dalej prowadzić program z Evansem. Nieoficjalnie również pozostali prowadzący nie są zadowoleni z aktualnej sytuacji.W efekcie takiego zachowania słynny brytyjski prezenter wylądował „na dywaniku” u jednej z szefowych BBC, Kate Philllips. Reprymenda, jaką dostał, została opisana w gazecie „Mirror” jako najpoważniejsza w karierze Evansa. Co więcej, miał on zostać poinformowany, że jeśli nie zmieni swojego zachowania, to będzie musiał odejść z „Top Geara”. Bardzo prawdopodobne, że w kolejnej serii programu to Matt LeBlanc przejmie rolę Evansa jako głównego prowadzącego. Dodatkowo BBC chce zmienić obraz programu, aby prezenterzy byli grupą przyjaciół, a nie zespołem pod przewodnictwem jednej osoby.Sprawy związane z „Top Gearem” to niejedyne problemy Chrisa Evansa. Został on właśnie oskarżony o molestowanie seksualne przez jedną z kobiet, z którymi pracował w latach 90. Twierdzi ona, że prezenter miał w zwyczaju obnażać się przed swoimi współpracownikami – szczególnie w momencie, gdy ktoś nie robił tego, czego Evans od niego wymagał. Jak mówi kobieta, sytuacja nie była jednorazowa, a powtarzała się niemal codziennie przez dwa lata. Sam prezenter miał uważać to za żart, ale raczej niewiele osób uważało takie zachowanie za śmieszne. Co więcej, kobieta oskarżająca Evansa twierdzi, że w momencie, gdy odrzuciła jego zaloty, złapał ją za piersi.Jeśli zarzuty się potwierdzą, to mogą być gwoździem do trumny brytyjskiego prezentera i możemy go już nie zobaczyć w „Top Gearze”. Teraz już praktycznie jest pewne, że jego rola w programie się zmieni. Pozostaje też pytanie, jak mocno swojego ultimatum będzie się trzymał Matt LeBlanc. Czy wystarczy mu zdegradowanie Evansa, czy faktycznie będzie cały czas żądał zerwania z nim umowy?
Sztandarowy program rozrywkowo-motoryzacyjny telewizji BBC, czyli Top Gear, przeżywa ciężkie czasy. Przymusowe rozstanie z trójką uwielbianych prowadzących i zastąpienie ich nową ekipą nie przeszło bezboleśnie. Ostatecznie po zakończonym właśnie sezonie w debiutanckim składzie, pożegnał się z nim mocno krytykowany lider - Chris Evans. Teraz niemal na 100 procent wiadomo, że jego miejsce zajmie dotychczasowy współprowadzący, amerykański aktor Matt LeBlanc.Niegdysiejsza gwiazda serialu "Przyjaciele" ma niewątpliwie spore powody do zadowolenia. Jego tarcia z brytyjskim radiowcem na planie 23. sezonu uwielbianego na świecie programu, od dawna nie były już tajemnicą. Evans ostatecznie został pożegnany po tym, jak na jaw wyszły jego skandale obyczajowe, a do skóry zaczęła dobierać się policja. Popularny DJ radiowy, w opinii większości widzów nowej odsłony TG nie udźwignął ciężaru bycia gospodarzem programu i jego odejście przyjęto raczej z satysfakcją.Wakat na tym fotelu nie mógł jednak pozostawać zbyt długo. Według doniesień brytyjskiej prasy, stacja właśnie zadecydowała, że najlepiej byłoby, gdyby liderem ekipy prezenterów w 24. edycji Top Gear został Matt LeBlanc. Aktor był dobrze przyjęty przez widownię, a jego praca doceniona. Zadowoleni z niej są też najwidoczniej szefowie BBC, bowiem gaża Amerykanina ma wzrosnąć o... 100 procent. Oczywiście o ile wytypowany na nowego lidera ją przyjmie. Bowiem zastąpienie trójki poprzednich prowadzących - Jeremy'ego Clarksona, Richarda Hammonda i Jamesa Maya - okazuje się niezwykle trudnym wyzwaniem.