No i stało się - pompowtrysk nr 1 podziękował za współpracę.
Zaczęło się chyba kilka miesięcy temu - sporadycznie (raz na miesiąc albo rzadziej) zapalała się kontrolka ESP, wibracje i telepanie budą to chyba też sprawka tego elementu >

Ostatnio ESP zapala się praktycznie zawsze po kilku kilometrach jazdy (czasem nawet po kilkuset metrach), zdarza się że po zapaleniu się kontrolki silnik chodzi jakby na 3 cylindrach, nie ma mocy i trzęsie nim strasznie.
Na postoju przy dodawaniu gazu od 1500 do 2500 obr./min. trzęsie dość wyraźnie nadwoziem.
Oczywiście podłączyłem VAGa i w grupie 13 korekty 0,31 0,02 -0,52 0,12, w 018 0000 a po dodaniu i puszczeniu gazu 4444 ale 023 przy 3000 obr./min na pierwszym cylindrze 110 - 127 , reszta tak mniej więcej w okolicach 50 ale potrafi spaść nawet poniżej 20.
Podgiąłem blaszki na konektorach i niewiele to zmieniło - wprawdzie nie zdarzyło się żeby na 3 cylindrach chodził ale mocy nie ma i chyba pali sporo.
Przy porannym odpalaniu szara chmura (już od dawna tak jest) a tak normalnie nie dymi jakoś strasznie.
Zastosowałem Liqui Moly diesel spullung - wlałem go do nowego filtra paliwa i odpaliłem - póki ciągnął zawartość filtra było dużo lepiej ale później dalej tak samo.
Rozumiem że do wymiany mam pompowtryskiwacz na pierwszym cylindrze >

Czy wymieniać jeden padnięty czy od razu wszystkie?
Jak jeden to rozumiem że raczej używka ale wszystkie 4 to używane czy regenerować?
Czy regeneracja to przywrócenie tym elementom stanu w jakim opuściły fabrykę i da rady to pojeździć tyle ile element fabrycznie nowy?
Czy w związku z planowanym (chyba w dalszej przyszłości) podniesieniem mocy może lepiej zamontować wszystkie od 130 konnej wersji? Czy to będzie poprawnie jeździło bez korekty oprogramowania?
Zależy mi przede wszystkim na porządnej naprawie po której pojeżdżę dłuższy czas a nie na doraźnym oddaleniu problemu.